Ruszyło mnie nieco.
Przeto piszę.
Media lewicowe rozpisują się nagrodzie "Klimatycznej Bzdury Roku 2022" jakby to było to coś prestiżowego, przynajmniej tak jak Nobel czy Oskar.
A nie jest.
"Nagroda" ta przyznawana jest przez portal "Nauka o klimacie" (https://naukaoklimacie.pl) który choć jest zdecydowanie prowadzony rzetelniej niż 90% internetowych śmieciowych witryn, daleko mu do miana "naukowego". Artykuły, choć podpisywane, są tylko czasami konsultowane, i to z jedną osobą. Nie jest to bynajmniej to, co w naucie się okręsla "peer review", czyli podanie tekstu krytyce innych naukowców.
Czemu zatem ogólnopolskie wielkie media typu "Gazeta Wyborcza" rozpisują się o tym, jakby to było wydarzenie roku? Otóz jest to kolejny powód, by dokopać Kaczyńskiemu, gdyż tak się składa że zdobył on w omawianym konkursie pierwsze miejsce.
Zaznaczam - nie promuję tutaj polityki, do ideologii Kaczyńskiego jest mi równie blisko co do ideologii Mao Tse Tunga. Dokopywanie jednak komuś bez ważnego powodu uważam za naganne, zwłaszcza w wydaniu mediów które nie zgadzają się na nazwę "brukowych".
Oto, co powiedział Kaczyński, czym zasłużył sobie na pierwsze miejsce Bzdury Roku:
"Jeśli chodzi o poważnych uczonych, to są bardzo podzielone zdania [na temat przyczyn zmiany klimatu"/
A oto argumentacja portalu, cytowana też przez Wyborczą:
"W rzeczywistości środowisko badaczy klimatu jest w tej kwestii wyjątkowo zgodne co do tego, że za współczesną zmianę klimatu odpowiada działalność człowieka. "
Ze zdziwieniem skonkludowałem, że to chyba pierwszy raz, gdy czytam o kłamstwie zarzucanym Kaczyńskiemu, i jestem zdecydowanie gotowy podjąć się jego obrony.
Są tylko trzy możliwości sytuacji, gdy środowisko badaczy jest w jakimś temacie jednomyślne.
1. Kiedy coś można zademnstrować przez łatwo powtarzany eksperyment. Np. temperatura wrzenia wody (jeśli pominiemy różnice spowodowane aktualnym ciśnieniem atmosferycznym i wysokością nad poziomem morza... plus minus 1, będzie to zawsze 100 stopni).
2. Kiedy wszyscy naukowcy wybierani są i opłacani są przez tego samego sponsora.
3. Kiedy wszyscy naukowcy zajmujący się danym tematem należą do tej samej sekty.
W przypadku tego, czy człowiek ma wpływ na globalne zmiany temperatury, albo chociaż jak duży jest to wpływ, eksperymentu nie da się przeprowadzić. Nawet jakbyśmy mieli sporo planet zamieszkanych przez ludzi i mieli możliwość ich obserwacji, jest tyle czynników wpływających na wyniki badań, jak choćby aktywność Słońca czy ruchy tektoniczne i spowodowane nimi wulkany itp. że każdemu wychodziłyby inne liczby.
A nie mamy do dyspozycji wielu zamieszkanych przez ludzi planet.
Cokolwiek zrobimy, natura może odwrócić, albo i pogłębić.
Załóżmy, że w ciągu 10 lat wyłączymy wszystkie elektrownie węglowe i zamienimy je na atomowe.
Czy działania te w ciągu kolejnych 10 lat spowodują...
Przyrost globalnej temperatury o X stopni?
Zmniejszenie globalnej temperatury o X stopniu?
Nie będzie miało żadnego znaczenia?
Jest tylko jedna odpowiedź na to i na podobne pytania - nie wiemy.
Ilość gazów cieplarnianych wytwarzanych przez człowieka wydaje się śmiesznie mała w porównaniu do tego, co się dzieje w naturze, ale nikt na 100% nie może przysiąc, że nie ma żadnego wpływu na globalne temperatury. Jest mało prawdopodobne by wpływ ten był większy niż jakieś setne części stopnia Celsjusza ale znów - nikt do końca nie jest w stanie tego przewidzieć. Vide: efekt motyla.
I wielu to rozumie. Wielu naukowców, również. Ale boją się o tym mówić. Za podważanie jednego z dogmatów naukowych grozi wywalenie z pracy, obcięcie dotacji i ostracyzm.
Wyobraź sobie - masz świetną pracę, załóżmy za 20 tysięcy miesięcznie, i masz dwa wyjścia - albo przestaniesz mówić o czymś, w co wierzysz, albo będziesz dalej mówił, za co cię wywalą i będziesz mieć wilczy bilet w całym środowisku naukowym, tak że pracę znajdziesz co najwyżej w supermarkecie.
Zamienisz 20 tysięcy na 2... czy po prostu... zamkniesz gębę?
Są jednak odważni. Jeśli chcesz poczytać o jednym z nich, poszukaj informacji o Craig Idso.
Wszędzie niemal pisze się, że jest on dotowany przez jedną z firm produkujących paliwa, ale jak głębiej poszukasz, zobaczysz ile było tych dotacji i czym firma ta je argumentowała.
A jeśli ktoś chciałby dotacje ukryć, zrobiłby to. Jeśli ich nie ukrywa... nie widzi powodu, by to robić.
A Gazecie Wyborczej i innym idącym jej śladem powiem tyle - wstyd. Wstyd, że rozpowszechniacie informacje, któych chcą wasi czytelnicy, niezależnie od tego, czy są prawdziwe, czy nie.
"środowisko badaczy klimatu jest w tej kwestii wyjątkowo zgodne"